Społecznikiem trzeba się urodzić...

  • Drukuj

wywiad z Wacławem Potrykusem

Wacław Potrykus, były Prezes OSP w Głodowie — 20 lat, obecnie honorowy Prezes, także już 20 lat prezes Emerytów i Rencistów Pożarnictwa Państwowej Straży Pożarnej RP w powiecie kocierskim 12 lat radnym do Rady Gminy Liniewo.

Wacław Potrykus działa w OSP w Głodowie i na rzecz lokalnej społeczności. W naszej rozmowie opowiada, co się zmieniło przez ten czas w lokalnej społeczności jakie społeczne zadania należy dalej podejmować.

57 lat pracy społecznej to szmat czasu. Jakie refleksje się dziś Panu nasuwają?

Na pewno ogromna satysfakcja z pełnionej misji i wykonywanych obowiązków. Dopóki sil starczy chciałbym tę misję kontynuować. Przez to 30 lat zawsze starałem sic być osobą pomocną. Nigdy nie pobierałem z tego tytułu żadnych gratyfikacji finansowych i tak jest do dziś. Mimo to mam w sobie jeszcze dość siły by służyć innym.

Proszę przybliżyć naszym czytelnikom główne sukcesy w Pana pracy społecznej?

Wiele rzeczy udało sic wspólnie zrobić dla Głodowa. Kiedy tak pomyślę, to wydaj e mi się, że kiedy w 1990 roku zostałem wybrany do Rady Gminy to wtedy ważna byla dla wsi sieć wodociągowa i udało sic to zrealizować. Do swoich sukcesów zaliczam także starania o powstanie remizy strażackiej w Głodowie wraz ze świetlicą. Wszyscy przy tym pracowali społecznie wiele osób poświęciło swój czas przy budowie. To nas cieszyło. Następnie moje starania o pozyskanie z Niemiec wozu strażackiego — też uważam za sukces. Do sukcesów zaliczam także starania o modernizację naszej szkoły w Głodowie. Bylem także inicjatorem i przewodniczącym komitetu budowy kaplicy w Głodowie. Zadanie to udało sic także zrealizować. Wspólnymi silami pobudowa1imy kaplicy w naszej wsi.

Co należy jeszcze zrobić dla dobra mieszkańców Pana zdaniem?

Rzeczy do zrobienia jest jeszcze dużo, ale przede wszystkim trzeba pokazywać młodym, że praca społeczna jest potrzebna, bo tylko wtedy nasza wieś sic zmienia. Ważne jest także, aby szukać zgody i porozumienia. Bez tych rzeczy nasze plany będą tylko marzeniami i nic z tego nie wyniknie

Panie Wacławie, czy społecznikiem człowiek się rodzi, czy być może jest w stanie tego się nauczyć?

Moim zdaniem społecznikiem trzeba sic urodzić. Trzeba od samego początku czuć potrzebę niesienia pomocy.

Oczywiście nauczyć się można czynić dobrze i źle. Zaś z duchem społecznika trzeba sic urodzić, albo inaczej — wyssać to z mlekiem matki. Wydaje mi sic, że osoba taka powinna mice doskonalą umiejętność wsłuchiwania się w potrzeby innych i wyróżniać sic umiejętnością współpracy z innymi organizacjami.

Co sądzi o pana zaangażowaniu społecznym Pana rodzina?

Mam wspaniałą żonę. Dzięki jej wyrozumiałości mogłem wiele czasu poświęcić na działalność społeczną. W moich działaniach jako społecznik mogłem zawsze liczyć także na moje dzieci.

Jakie rady ma Pan dla młodych ludzi, którzy idą Pana śladami w pracy społecznej w Głodowie?

Powinni pamiętać, że praca społeczna nie przynosi dochodów. Jest naszym wyborem działania dla wspólnego dobra. To trzeba chcieć robić. Dziś z sentymentem oglądam medale: Złota Odznaka „Zasłużony dla Ochrony Przeciwpożarowej", Zloty Krzyż Zasługi, Medal Honorowy im Józefa Tuliszkowskiego — to satysfakcja i podziękowanie.

Dziękuję za rozmowę.

Pan Wacław Potrykus z żoną Mieczysławą.

potrykus